wtorek, 28 października 2014

Uwaga!

Ten post kieruję do osób, które czytały Nowe życie.

Blog został przywrócony, obecnie zajmuję się poprawianiem rozdziałów.

Dla osób które nie pamiętają adresu link: http://lies-secrets-past-harted-pain-sandess.blogspot.com/

czwartek, 16 października 2014

Rozdział IV

   Katina kończyła robić sobie kawę. Reszta domowników jadła śniadanie. Dziewczyna nie zamierzała spędzać choćby jednej chwili w towarzystwie Toma. Zaczynała żałować, że kazała mu zostać i pomóc. Choć jego pomoc była pretekstem, bo tak naprawdę to ona miała go chronić. Chłopka miał rację kochała go, ale nie mogła mu wybaczyć. On może i był gotów aby wybaczyć jej, ale ona nie mogła przebaczyć jemu. Obydwoje ranili się zbyt mocno. Przynosili sobie mnóstwo cierpienia, ale jednak się kochali.
   Obecność Toma krępowała Larę, za to Rayan po ostatnim spotkaniu z chłopakiem był wściekły, że to on miał go chronić, ponadto ucierpiała również duma chłopaka, bo uważał, że sam jest w stanie się obronić. Katina wzięła do ręki kubek z gorącą, czarną cieczą, od której była uzależniona i poszła do swojego pokoju. Dziewczyna była wykończona. Całą noc trenowała. Nie robiła tego w celu poprawienia swoich umiejętności lecz po to aby nie myśleć. Nagle usłyszała pukanie do drzwi jej pokoju.
- Wypieprzaj stąd! - Wysyczała przez zęby będąc pewna, że to Tom.
- Ja pierdole. - Usłyszała za drzwiami ciche przekleństwo wydobywające się z ust Rayana. Wstała z łóżka i otworzyła drzwi za którymi stał chłopak.
- Myślałam, że to Tom. - Wyznała zgodnie z prawdą. - Chciałeś czegoś?
- Pogadać i przynieść śniadanie. - Odparł z uśmiechem.
- Wchodź. - Rayan wszedł do pokoju, a pierwszą rzeczą na którą zwrócił uwagę były porozrzucane przez dziewczynę zdjęcia. Widząc co przykuło zainteresowanie chłopaka Katina zaczęła zbierać fotografię, lecz jedna z nich - ta, którą chciała ukryć najbardziej - wpadła w ręce bruneta.
- Nie wyglądacie na parę. - Powiedział z irytacją w głosie, przyglądając się zdjęciu, na którym Katina i Tom trwają w objęciu. Wyglądali jakby po za sobą nie widzieli świata i właśnie to rozzłościło chłopaka.
- Od dawna nią nie jesteśmy. - Rzuciła chłodno, bez krzty emocji, tak jakby nie miało to dla niej znaczenia. - O czym chciałeś porozmawiać?
- Nie możecie chronić nas wiecznie. Każde z nas ma własne życie, a po za tym wątpię abyś w starciu w ręcz radziła sobie lepiej ode mnie. - Chłopak zaczął swój monolog, a Katrina zdając sobie z tego sprawę postanowiła uciąć jego przemowę.
   - Po pierwsze, mogę was chronić do końca życia. Całe moje życie polegało na zadaniach, więc nie wiele się zmieni. Po drugie, mogłabym cię zabić bez problemu.
- Czyli, że mieszkam z morderczynią. - Powiedział z kpiącym uśmiechem. Chłopak nadal nie dopuszczał do siebie wiadomości, że Katrina jest zabójczynią. Najzwyczajniej w świecie jej nie wierzył.
- Dokładnie. - Powiedziała chłodno. - Chciałeś coś jeszcze? - Dziewczyna była na skraju wytrzymałości, całonocny trening totalnie ją wykończył, ale gorzej było z jej psychiką, nie potrafiła wytrzymać z Tomem pod jednym dachem. Przeszli razem zbyt wiele i za dużo do niego czuła.
- Tak. - Głos bruneta był twardy, stanowczy. - Chcę wyjść z tego wariatkowa, nie będę tu siedział dwadzieścia cztery godziny na dobę. Nawet gdybym chciał to przypominam ci, że moi rodzice mogliby mieć z tym problem, Niedługo wracają. - Katrina spojrzała na bruneta. Widziała w jego oczach upór. Doskonale go rozumiała, ale nie znaczyło to, że pozwoli mu odejść.
- Nie masz innego wyjścia. - Odpowiedziała stanowczo kończąc na tym ich rozmowę. Wściekły nastolatek opuścił pokój trzaskając przy tym drzwiami. Rayan nie tak wyobrażał sobie ich rozmowę. Będąc na korytarzu minął się z uśmiechniętym Tomem, który zmierzał w stronę pokoju Katiny. Gdy mężczyzna zniknął za drzwiami pokoju należącego do brunetki chłopak nie mógł się powstrzymać i postanowił podsłuchać ich rozmowę.
- Wyjdź. - Powiedziała jadowicie Katrina widząc kto ją odwiedził, jednak nie zraziło to mężczyzny. Brunet stał w miejscu lustrując wzrokiem postać drobnej brunetki. Tęsknił za nią i nie próbował nawet tego przed sobą ukryć.
- Musimy porozmawiać czy tego chcesz czy nie. - Rzekł stanowczo.
- Przez wczorajszą rozmowę nie zmrużyłam w nocy oka, więc jedyne co teraz muszę zrobić to spać, a ty wynoś się stąd i pilnuj tej dwójki. - Odpowiedziała wściekła, głośno akcentując słowo "rozmowa". Tom nie miał ochoty dawać dziewczynie spokoju, ale widząc jak jest wyczerpana postanowił odpuścić. Na razie.
- Jeszcze do tego wrócimy. - powiedziawszy to wyszedł na korytarz i skierował się do swojego pokoju. Rayan na swoje szczęście zdążył się schować do garderoby zanim Tom opuścił pokój Katiny.